Cytaty o usmiechu

Znalezionych cytatów o usmiechu: 198

W czasie mojej podróży spotkałem wiele osób, które uświadomiły mi, że życie mija zbyt szybko, by warto było tracić czas na pracę tylko po to, aby dotrzymać kroku innym, by nie mieć mniej. Pracować, aby kupić dom, samochód, superciuchy. Ubrania szybko przestają być modne, dom staje się za ciasny, samochód zbyt wolny i znów musimy pracować więcej, bo trzeba kupować. Po co koncentrować się na posiadaniu, jeżeli nie mamy czasu dla tych, których kochamy? Jeśli nie starcza dnia, aby dzielić się tym, co mamy? Po co nam szybki i mocny samochód, jeżeli nie możemy uciec nim od szarości miasta i rutyny gdzieś w góry czy nad morze razem z rodziną? Oczywiście, trzeba pracować. Ale może nie aż tyle? Tutaj przekonałem się, że Europa jest zimna, bo ludzie nie są blisko siebie. Nie wymieniamy uścisków, ani uśmiechów. A gdy ktoś spojrzy na nas w metrze, uciekamy wzrokiem. Pracujemy bez większej ochoty, bo zawsze znajdzie się jakiś szef czy kolega z pracy, który działa nam na nerwy tak bardzo, że jej nienawidzimy… Wracamy do domu wykończeni. To chwila by zjeść kolację i powiedzieć swojej połowie jak bardzo jesteśmy wkurzeni z powodu tego gościa z pracy, którego nienawidzimy, no i z powodu korków, w których tkwiliśmy przez ponad godzinę. Ale było warto, nadal mamy pracę, dzięki której kupimy nowy telewizor z płaskim ekranem, czterdzieści dwa cale, w którym idealnie widać, że książę Monako nadal jest kawalerem, a Ricky Martin powiedział, że jest gejem.

Zach pociągnął mnie za róg w cichą boczną uliczkę.
- Jak tam, podłożyłaś ostatnio jakąś nową pluskwę?- zapytał.
Mówił z błyskiem w oku, ale ja nie mogłam się roześmiać. Nie mogłam nawet mówić. Cisza pulsowała między nami jak dudnienie oddalającej się orkiestry.
- Tak dla twojej informacji, Dziewczyno z Gallagher - szepnął. - Zamierzam cię teraz pocałować.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy przestałam myśleć o swojej misji, przykrywce czy przyjaciółkach. Przestałam w ogóle myśleć. Poczułam jego ciepłe ręce na karku; zanurzył palce w moich włosach, a kiedy się nachylał, przekrzywił lekko głowę. Zamknęłam oczy.
I nagle usłyszałam:
- O Boże! Cammie, to ty?
Zach zaklął paskudnie i odsunął się ode mnie. (Wątpię jednak, żeby DeeDee znała perskie przekleństwa). Na rynku zrobiło się znacznie głośniej niż jeszcze kilka sekund temu, a ja wiedziałam, że zostałam wyrwana z transu. Chwila minęła bezpowrotnie.
Zach nachylał się, żeby mnie pocałować. Prawie pozwoliłam mu się pocałować!
- Cześć, Cammie - powiedziała DeeDee. Uściskała mnie i uśmiechnęła się do Zacha.
- Tak się cieszę, że was widzę!
Josh stał trzy metry dalej, ale się nie przywitał. Rozdałam w życiu zbyt wiele kopniaków, żeby nie wiedzieć, kiedy ktoś cierpi.
Odsunęłam się od Zacha, jakby dzięki temu Joshowi miało być łatwiej zapomnieć o tym, co właśnie zobaczył, ale nagle zauważyłam odbicie w szybie za moimi plecami
- odbicie Josha - i już wiedziałam, że Zach musiał go widzieć wcześniej. W głowie natychmiast zaroiło mi się od pytań: Czy to dlatego próbował mnie pocałować?