- Przez ciebie nie mogłam zasnąć - mówię mrużąc oczy.
- Że co? - Zerka przez ramię i ściąga brwi.
- Przez to pukanie.
Patrzy na mnie oczami, z których można wyczytać rozmaite emocje, i nagle zaczyna się śmiać.
- Nie pukałem. Ojciec nie wspominał ci, że dom jest nawiedzony? Tu wszędzie są demony.
- Zamknij się - mówię i przewracam oczami - Nie mogłeś spać czy co?
Odwraca się z butelką wody w ręce i kopnięciem zamyka drzwi lodówki.
- Niezupełnie. - Uśmiecha się złośliwie i splata ramiona, dzięki czemu znowu widzę jego tatuaż. - Miałem nadzieję, że się obudzisz i odpukasz.
- Przepraszam - bąkam - Nie byłam w nastroju na komunikowanie się z tobą przez ścianę o czwartej nad ranem.