Strach jest naszym cieniem. Malejącym, kiedy słońce jest w zenicie, powiększającym się przed wieczorem. Strach jak cień znika na długie chwile i raptem się pojawia niewiadomo skąd i kiedy. Strach idzie przed nami przez całe życie. Miejmy nadzieję że nie dalej.
Strach jest wielkim wynalazcą.
Strach niczego nie wyjaśnia. Nie musi.
Strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie.
Strach przed wyjściem na durnia jest pospolitą wersją poszukiwania prawdy.
Strach to jedyna rzecz, której nie można odebrać tchórzowi.
Strach to marnotrawstwo inteligencji.
Strach to suma tego co jest i co może się zdarzyć.
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga, i nikogo tam nie było.
Straszną jest rzeczą, kiedy dusza zmęczy się życiem szybciej niż ciało.
Strasznie niebezpieczna jest siła, której nie towarzyszy poczucie odpowiedzialności.
Strasznie trudno będzie Panu Bogu zbawić człowieka, który nie jest wolny i nie jest rozumny. Ten człowiek wciąż jeszcze nie jest sobą. Więc co tu można zbawiać - skórę i kości?
Śmierć jest lekka. Tylko chwila przed zgonem jest straszna.
To strach przed samotnością uczy nas miłości.
Tolerancja wyraża niekiedy współczucie silnego, najczęściej jednak strach tchórza.
Wiara w marzenia, chociaż osiągnęliśmy wiek męski, pozwala oszukać nieśmiałe serce i straszny fakt klęski.
Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
Wspomnienia są gorsze niż teraźniejszość, bo już nic z nimi nie możesz zrobić. Musisz je mieć. I to jest straszne.
Zawsze jest lepiej, żeby ten, kto wzbudza w nas strach bał się nas bardziej.
Strach tnie głębiej niż miecze.