Zanurz się w świecie cytatów o czasie – mądrość w każdym słowie
Los czasem rozdziela bliskich sobie ludzi, żeby uświadomić im, ile dla siebie znaczą.
Czasem ludzie stają się milion razy piękniejsi, kiedy widzi się ich oczami duszy.
- Wiesz, która jest godzina?- zapytała
- Niespecjalnie. Tu czas biegnie trochę inaczej.
- Godzina popiwkowa.
- Aha- mruknął.- Dużo wypiłaś?
- Niewystarczająco, by o tobie zapomnieć, ale zbyt wiele, by prowadzić.
- Tkwi w tym jakiś romantyzm- zauważył wesoło.- Zresztą zawsze dostrzegałem w tobie iskrę ckliwości.
- Pocałuj się w dupę, Zordon.
No i co? Mogę być idiotem, ale przecież przez cały czas chciałem robić dobrze, a marzenia to marzenia, nie?
Czas ma to do siebie, przyjacielu, że kłamstwa zamienia w niejasności, niejasności w półprawdy, aż wreszcie półprawdy w szczerą prawdę.
Wiesz, Jacques, naszemu światu brakuje miłości. Czasami wydaje mi się, że gołębie to ostatni kochankowie Paryża. Nasze czasy są pełne seksu, ale niewiele w nich prawdziwej miłości, miłości, która zbliża wszystkie stworzenia, która pozwala im znaleźć wyraz dla uczuć wobec innego stworzenia, ważnego i cennego dla nich.
Czasem ludzie wybierają określoną drogę tylko dlatego, że nie dostali innych możliwości.
Słuchaj, do walki ludzie stają z różnym nastawieniem. Jedni sądzą, „a może mi się uda przeżyć” – nie uda się, to już trupy
jeśli trafią na zawodowca. Inni myślą „pofechtujemy się, zobaczymy kto lepszy, a potem się okaże, co i jak” – to też trupy, jeszcze przed walką. I są jeszcze inni, myślą: „zabić, zabić, zabić” albo w ogóle nie myślą o niczym szczególnym, po prostu zabijają. I chodzą sobie po świecie, nie mając często pojęcia, co to jest „przejście Brasa”, co to prawidłowy przydech, ani jak właściwie przenosić ciężar z jednej nogi na drugą. Wiem, czytałaś kroniki rycerskie, a tam się aż roi od opisów: „wykonał piruet i pół zwrotu, unosząc świetlistą klingę oszukał przeciwnika, który również podniósł rękę... Ostrze w dół, półobrót, przerzut miecza do drugiej ręki i... krew zdrajcy chlusnęła na podłogę!” Bzdety!!! Bzdety!!! Kompletna bzdura! Co on baletmistrz, żeby tańczyć? Jeśli tak wyrolował przeciwnika, to kim był? Czarownikiem? Co robił przeciwnik, podczas kiedy on wykonywał te wszystkie zwroty, przerzuty, taneczne kroki? Spał? Chlał wino? Czy z pannami się zadawał? Dlaczego w tym czasie nie zabił naszego bohaterskiego rycerza?
– Może nie mógł?
– No to, co ten rycerz? Dorwał trzyletnie dziecko z mieczem i usiekł, pierwej się popisując? Spróbował by taki bohater ze mną. Przy pierwszym piruecie i drugim pląsie nie mógłby się już doliczyć dziur we własnych płucach... Kurwa mać! To występy cesarskiego
baletu czy zabijanie? Możesz biegać... Jak masz dziesięciu przeciwników przeciw sobie. Ale jednego? Zabij go i już.
Opowiem wam najpiękniejszą historię, jaką znam.
Pewien człowiek dostał psa, którego bardzo kochał.
Pies chodził z nim wszędzie,
choć człowiek nie zdołał go nauczyć niczego pożytecznego.
Pies nie aportował, nie wystawiał ptactwa,
nie ścigał się z innymi, nie bronił ani nie stróżował.
Tylko spoglądał na niego tajemniczo.
"To nie jest pies, tylko wilk" - stwierdziła żona tego człowieka.
"On jeden jest mi wierny" - odparł wtedy,
a żona nigdy więcej z nim o tym nie mówiła.
Pewnego dnia człowiek ten zabrał psa do prywatnego samolotu,
a kiedy lecieli nad górami, zawiodły silniki.
Samolot został rozdarty na strzępy o drzewa.
Człowiek leżał zakrwawiony,
z brzuchem rozerwanym przez odłamki metalu.
W zimnym powietrzu para unosiła się z jego wnętrzności,
ale potrafił myśleć tylko o swoim wiernym psie.
Czy przeżył? Czy jest ranny?
Wyobraźcie sobie jego ulgę, gdy pies podszedł nagle
i spojrzał na niego tym samym nieodgadnionym wzrokiem.
Po godzinie pies obwąchał rozerwany brzuch człowieka
i zaczął wyciągać wnętrzności, śledzionę i wątrobę,
i pożerać je, cały czas wpatrując się w twarz człowieka.
"Dzięki Bogu - powiedział ów człowiek.
- Przynajmniej jeden z nas nie będzie głodował
Wielki filozof, który stwierdził, że czas leczy rany, zapomniał dodać, ile musi być tego czasu.