Odkryj Moc Słów: Najpiękniejsze Cytaty o Szansie
Zresztą od niczego nie da się uciec. Nawet bardziej niż od przeszłości nie da się uciec od tego, kim w głębi jesteśmy. Człowiek jest zakotwiczony w swojej prawdzie raz na zawsze i nie ma najmniejszej szansy, że z tego wyjdzie, że wyrwie się z tych okowów. Walka, szarpanina na nic by się nie zdały. Lepiej pogodzić się z losem, zaakceptować go.
Świadomość utraconych szans nigdy nie pozostawiała jedynie powierzchownych obrażeń; zwykle raniła głęboko, do żywego.
(...) mam los w swoich rękach, w moich rękach jest reszta mojego życia, jakkolwiek bym w to wątpiła, do mnie należy wybór, do mnie decyzje, moje będą błędy i radości. Obym dostała powtórną szansę na ich podjęcie i ich popełnienie…
- Czy pan wie, jaka jest matematycznie obliczona szansa dowolnej kupki materii w kosmosie, że zostanie wciągnięta w obręb procesów życiowych, choćby jako liść, kiełbasa albo woda, którą wypije żywy stwór? Jako garść powietrza, którym odetchnie? Jeden do kwadryliona! Kosmos jest bezbrzeżnie martwy. Jedna cząstka na kwadrylion może wniknąć w koło życia, w obieg narodzin i gnić – jakaż to rzadkość niesłychana! A teraz, zapytam, jaka jest szansa – nie aby wniknąć w życie jako pokarm, woda, powietrze, lecz jako zarodek? Gdy weźmiemy stosunek całej masy kosmosu, strupieszałych słońc, murszejących planet, tych kurzów i brudów zwanych mgławicami, tej gigantycznej pralni, tej kloaki gazów cuchnących, zwanej Drogą Mleczną, ognistej fermentacji, całego tego śmiecia – do wagi naszych ludzkich ciał, ciał wszystkich żyjących i obliczymy rachunkiem szansę, jaką ma byle kupsko materii, równoważne ciału, żeby kiedykolwiek stać się żywym człowiekiem – okaże się, że ta szansa jest praktycznie równa zeru!
- Zeru? – powtórzyłem. – Co to znaczy?
- To znaczy, że wszyscy, jak tu siedzimy, najmniejszej nie mieliśmy szansy, aby zaistnieć, ergo – nie ma nas...
Zeszła ze schodów i ruszyła wprost na wielkie drzewko w centrum holu. Za nim było wyjście.
- Nienawidzę udawanego zainteresowania. Mojego czy jego - bez różnicy. Drobnych prezentów, choćby przemyślanych i ładnych. Zapala mi się czerwone światło po słowach "wyjątkowa" czy "inna". Są prawdziwe, bo nie ma dwóch takich samych osób, więc po jaką cholerę to mówić? Nie mam cierpliwości do okazywanego mi zainteresowania. Kolacyjki, spacery, trzymanie się za ręce. Jak chce być ze mną w takiej czy innej pozycji, to niech mi powie, zamiast przystępować do tańców godowych. Co ja jestem, cietrzew?
Tym razem zaśmiał się Rotar.
- Najgłupszym sposobem na zrobienie na mnie wrażenia jest propozycja kolacji czy innego trwonienia czasu na jakimś neutralnym gruncie. Skoro chcesz mnie poznać, to zobacz, jak spędzam dzień, i pokaż mi swój. Jak będziesz mnie pociągał, kiedy układasz znaczki w klaserze, to znaczy, że to nic innego jak miłość. Ponad przeszkodami, ale zawsze. Umawiałam się z lekarzami, muzykami, urzędnikami. Żaden nie wpadł na genialny pomysł zapytania mnie, co bym chciała robić. Dla każdego łóżko było metą, co jest smutne. Lata studiów tylko po to, by wzrosły szanse na rynku rozpłodowym. Tyle samo można uzyskać w banku spermy.
- Dziwne. Myślałem, że nie masz nikogo, bo ktoś cię uraził czy zranił. Tymczasem ty masz niewielkie wymagania. Właściwie żadnych poza szczerością - zdumiał się Isnar.
Czy ojciec nie rozumie, że odebraliście mi ostatnią szansę? Tak długo byliście antykonformistami, aż wreszcie upadły ostatnie normy, przeciw którym można się było jeszcze buntować. Dla mnie nie zostawiliście już nic, nic! Brak norm stał się waszą normą. A ja mogę się buntować tylko przeciw wam, czyli przeciwko waszemu rozpasaniu.
Serce: Bo widzisz, Rozum, ten Jakub jest tak daleko, ma tak mało szans, aby konkurować z kimkolwiek, kto mógłby mnie przyśpieszyć, będąc tutaj na wyciągnięcie ręki, a i tak tylko przy nim biję tak naprawdę. (...) Tym bardziej, ze Sumienie nieustannie straszyło, że to okropnie niebezpieczne.. (...) Myślałam, że to przejdzie, że Ty, Rozum, razem z Rozsądkiem pomożecie mi z tym sobie jakoś poradzić, że to tylko taka chwilowa nieregularność w reakcji na chłód, pustkę i obojętność dookoła. Ale teraz chcę, aby ta "nieregularność" trwała. Bardzo chcę. Ale ty, Rozum, tego nigdy nie zrozumiesz. Nalać ci jeszcze jednego? Musisz wypić bez lodu. Roztopił się. Zupełnie. Tak jak ja.