Na mordercę zawsze można liczyć, że błyśnie kunsztowną prozą.
Literatura nie mówi prawdy, lecz ją wymyśla.
Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo- li- to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą
Wyobraź mnie sobie; nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
Wiesz, w umieraniu najstraszniejsze wydaje mi się to, że człowiek jest zdany tylko na siebie.
Była to miłość od pierwszego wejrzenia, od ostatniego wejrzenia, od każdego, wszelkiego wejrzenia.
On złamał mi serce. Ty złamałeś mi tylko życie.