Dżentelmen to człowiek, który nigdy nie zapomni o urodzinach damy, ale nie pamięta, które to są.
Człowiek jest naprawdę stary dopiero wtedy, gdy świeczki na urodzinowym torcie kosztują więcej niż sam tort.
Dyplomata to taki człowiek, który pamięta o urodzinach żony, nie pamiętając o jej wieku.
Jest rzeczą zdumiewającą, że istnieją biskupi gotowi błogosławić okręty wojenne, bombowce lub wojska przed bitwą, a którzy potępiają regulację urodzin.
Jeśli kobieta czuje sympatię do mężczyzny: który jada rybę nożem; który zapomina złożyć jej życzenia w dniu urodzin, ale pamięta dobrze, ile lat skończyła; który wszczyna awantury z kelnerami w cukierniach; który znajduje, że jej suknia jest zbyt głęboko wycięta, ale spędza cały wieczór z panią X, wydekoltowaną o dziesięć centymetrów głębiej; który chciałby zostać posłem do sejmu; który wyznaje zasady najsurowszej oszczędności, ale uważa, że w czyn powinna wprowadzać je tylko jego żona... Taka kobieta kocha naprawdę.
Najlepszym sposobem zapamiętania daty urodzin swojej żony jest raz o niej zapomnieć.
Kiedy jesteśmy mali, czekamy, aż będziemy więksi. Kiedy kończymy szkołę, czekamy, aż pójdziemy na studia. Kiedy kończymy studia, czekamy, aż pójdziemy do pracy. Kiedy idziemy do pracy, czekamy, aż pójdziemy na emeryturę. Kiedy idziemy na emeryturę, powoli czekamy na śmierć. W międzyczasie czekamy na wakacje, urodziny, seks, miłość albo odwrotnie, czekamy, aż dzieci pójdą do przedszkola, później szkoły, a później w cholerę zabiorą się z domu. Czekamy cały czas, aż w końcu zacznie się nasze pierdolone, PRAWDZIWE życie, przy czym oczywiście nie mamy pojęcia, na czym ta prawdziwość ma polegać.