Czerń to brak koloru.
To cichy, pusty dziecięcy pokój. Najmroczniejsza godzina nocy,
która więzi cię na pryczy, przygniata do niej kolejnym koszmarem.
To mundur opinający szerokie ramiona wściekłego młodego mężczyzny. Czerń to błoto. Pozbawione powieki oko, które obserwuje
twój każdy ruch. Ciche brzęczenie ogrodzenia sięgającego tak
wysoko, że rozdziera niebo.
To droga. Zapomniany nocny nieboskłon poznaczony blednącymi gwiazdami.
To lufa kolejnego pistoletu przystawiona do twojego serca.
Barwa włosów Pulpeta, siniaków Liama, oczu Zu.
Czerń to zapowiedź jutra naznaczonego kłamstwem i nienawiścią.
Zdrada.
Widzę ją w tarczy rozbitego kompasu, czuję w paraliżującym uścisku rozpaczy.
Uciekam, ale podąża za mną jak cień. Goni mnie, pożera, zatruwa. To przycisk, który nigdy nie powinien zostać wciśnięty,
drzwi, które nie powinny były się otworzyć, zaschnięta krew, której nie dało się usunąć. To zgliszcza budynków. Samochód ukryty
w lesie. To dym.
Ogień.
Iskra.
Czerń jest kolorem pamięci.
To nasz kolor.
Jedyny, którego użyją, by opowiedzieć naszą historię.