- Puchatku? - Tak, Prosiaczku? - A nic, chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Czasami lubi się kogoś za mocno i to się nazywa miłość.
Kiedy kobieta wielkiej urody dziękuje mężczyźnie z pokorą za coś, czego jeszcze nie otrzymała, dżentelmen ma tylko jedno wyjście.
Kiedy się kogoś kocha, to ten ktoś nigdy nie znika, tylko siedzi gdzieś i czeka na ciebie.
Takich dwóch jak nas trzech to nie ma ani jednego.
To bzykanie coś oznacza. Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu. Jeżeli słyszę bzykanie, to znaczy, że ktoś bzyka, a jedyny powód bzykania, jaki znam, to ten, że się jest pszczołą.
Wiesz Prosiaczku... miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy... za bardzo...
Wypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy.
Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałby żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez ciebie.
Wiesz, Prosiaczku...miłość jest wtedy...kiedy kogoś lubimy...za bardzo.
Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ? Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje.
To prawda....- mruknął Puchatek, spoglądając w lustro i klepiąc się po brzuszku.- Nie liczy się rozmiar.Liczy się puchatość!
- A ty jak się masz? - spytał Puchatek. - Nie bardzo się mam - odpowiedział Kłapouchy. - Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.
Jeśli spadniesz na kogoś, nie wystarczy powiedzieć, że nie chciałeś. W końcu ten ktoś też wcale nie chciał, żebyś na niego spadał
Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.
- A ty Kubusiu, czego sobie zażyczyłeś? - Ciebie
Żyję, bo jestem kochany
Że gdy mówimy My tzn. Ja i Ty - już zawsze, na zawsze
Kiedy zawołasz do króliczej norki: Hej, jest tam kto?, a głos z wnętrza odpowie: Nie!, to znaczy chyba, że nie jesteś mile widziany.
Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było.