Dwa narodowe narkotyki: telewizja i sport. (...) Sport już dawno przestał być ćwiczeniem ciała i stał się widowiskowym interesem. Stutysięczne tłumy narkotyzują (...) na trybunach stadionów. Byle nie myśleć, byle niczego sobie nie uświadamiać. I "być poinformowanym" be wysiłku wypracowania własnego sądu. To im wystarcza, to oszałamia. Ale - czasami - wracają do przytomności i buntują się. Telewizja jest plagą. Wżarła się w ich życie jak opium. (...) Stacje nadawcze co roku podnoszą dawkę głupoty - większość programów nie jest niczym innym jak tylko agresją, morderstwami, biciem, kłuciem, wysadzaniem w powietrze. A pomiędzy nimi infantylne muzyczne pajacowanie. ” (1975 rok)
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.