Jeden z ogierów przydreptał przez gnój i zarżał gniewnie w moim kierunku.(...) Usiłowałem zagadać do niego w myślach. Udaje mi się to z większością koni. Hej, powiedziałem. Przyszedłem, żeby oczyścić wasze stajnie. Fajnie, co?
Tak! odpowiedział koń. Wejdź do środka! Zjemy cię! Pyszny heros!
Jestem synem Posejdona, zaprotestowałem. On stworzył konie.
Zazwyczaj to oświadczenie zapewnia mi specjalne traktowanie w końskim świecie. Nie tym razem.
Tak! Przytaknął koń z entuzjazmem. Posejdon też może wejść! Zjemy was obu! Owoce morza!