Dymitr nie zginął. Czułabym, gdyby tak się stało. Nie można przecież odejść niezauważalnie z tego świata. Mężczyzna, który jeszcze wczoraj trzymał mnie w ramionach, nie mógł mnie tak po prostu opuścić. Zbyt dobrze było nam ze sobą, zbyt wiele nas łączyło. Tyle miłości, serdeczności i ciepła... Nie, śmierć nie mogła mieć do nas dostępu.