Tak naprawdę ludzie wcale nie chcą się o tobie niczego dowiedzieć, po prostu próbują cię jakoś zaszufladkować. Całe dwie sekundy zajmuje im określenie, kim jesteś, a gdy nie pasujesz do ich pochopnej definicji, denerwują się albo złoszczą.
Czasem, gdy dobrze się kogoś zna, jedno spojrzenie, uniesienie brwi czy zaciśnięcie warg mówi więcej niż całe godziny gadania
Sny to fałszywi przyjaciele, moja mała Dru. Nie pokazują ci tego, czego potrzebujesz, ani tego, co jest pewne, nie pokazują nic, na czym można by się oprzeć. Tylko możliwości, to wszystko.
Czasami poznajesz inną dziewczynę i jesteście jak materia i antymateria. Nienawidzicie się bez żadnego powodu.
Ludzie nie znoszą, kiedy przyłapie się ich na draństwie. To typowe dla ludzkiej natury: nikt nie chce, by go przyłapano na gorącym uczynku. Wolą robić świństwa ukradkiem i maskować je wielkimi słowami. Bo rzecz w tym, że nie obawiają się czynić zła, tylko tego, że ktoś to zobaczy.
Nie odpowiedziałam. Graves przysunął się odrobinę bliżej mnie, ale niemal nie zwróciłam na to uwagi. Objęłam go i się przytuliłam. Nieważne, że bolały mnie ramię, żebra, kark i wszystkie inne części ciała, a najbardziej serce. Kiedy jesteś rozbitkiem, możesz zrobić tylko jedno, prawda? Chwycić się czegoś. I trzymać się bardzo mocno.
- Kogoś innego? - szepnął, a ja zdusiłam śmiech. Kogoś, kto nie przeraża mnie tak, jak Christophe. Kogoś na kogo mogę liczyć. - Tak, to głupek, ale lubię go. - Nie może być takim głupkiem skoro go lubisz.