Winnych niech własne potępi sumienie.
Kobiety biorą nas za aniołów, a potem musimy z największym wysileniem grać komedię, aby się utrzymać na jednej nodze na wysokiej kolumnie, na której nas postawiły. Każde słowo rzucamy z bojaźnią, aż nareszcie znudzeni rzucamy się z kolumny w błoto.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!
Otom ja sam jak drzewo zwarzone od kiści, Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści.
Boże! Zdejm z mego serca jaskółczy niepokój, Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj...
Na niebie Jest Bóg... zapomnę, że jest, będę żyła, Jakby nie było Boga.