- Nie jesteś sam - mówi. Już chcę mu powiedzieć: "Tak się składa, że jestem, i na tym między innymi polega problem. Wszyscy jesteśmy sami, uwięzieni w naszych ciałach i umysłach, a wszelkie towarzystwo, jakie mamy w tym życiu, to powierzchowna i przelotna sprawa".
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.