Ron wpatrywał się w Hermionę jakby zobaczył ją po raz pierwszy w życiu.
- Hermiono, Neville ma rację... przecież TY jesteś dziewczyną...
- Och, ale jesteś bystry- odpowiedziała jadowicie.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.