Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy/ I ciemną słodycz kobiecego ciała./ Jak też wódkę mrożoną, śledzie w oliwie.
Im więcej razy na dzień jesteś znieważony, Im śmieszniejsze na ciebie wkładają korony... Im więcej żalu, drwiny, gniewu, oskarżenia, Bo słowo Twoje z miejsca nie ruszy kamienia, Tym bardziej pewnym mogę być tego jednego: Że ty jesteś, zaiste, Alfą i Omegą.
Jest taka cierpienia granica, Za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
Pamiętnik: ta część naszego życia, którą możemy opowiedzieć nie rumieniąc się.
Polska się chyli w trudne czasy, przed bóstwem wódki i kiełbasy.
Zaiste, wariat na swobodzie największą klęską jest w przyrodzie.