O rany! - sapnęłam. - Wyglądasz dla mnie lepiej niż Happy Meal dla trzylatka.
- Kogo mięliście szukać? - Dużego bruneta i wysokiego blondyna. I jeszcze blondynki, całkiem młodej, o ładnych cyckach. Eric podniósł rękę tak szybko, że ledwo to zauważyłam. Właściwie widziałam tylko efekt- krew spływającą Sonny'emu po twarzy. - Mówisz o mojej przyszłej kochance, więc wykaż się większym szacunkiem.
Eric leżał podparty na łokciu, jego druga ręka gładziła mnie po brzuchu. Kiedy zaprotestowałam, tłumacząc mu, że mój brzuch nie jest dość płaski, roześmiał się serdecznie. - Chcesz, żeby była z ciebie sama skóra i kości? - zapytał absolutnie poważnie. - Nie chcę się zranić o wystające kości kobiety, z którą sypiam.
Eksperymentowałam z głębokością dekoltu, aż wreszcie uzyskałam zadowalający wynik, czyli obnażenie sytuujące mój wygląd pomiędzy seksownym a tanim.