Co za ironia.. Czekasz na niego latami, aż wreszcie się poddajesz i zaczynasz żyć własnym życiem. Kiedy decydujesz się z kimś na małżeństwo, kilka tygodni później on rozstaje się ze swoją żoną. To chyba najgorsza synchronizacja na świecie. Czy wy się kiedyś nauczycie robić coś w tym samym momencie..?