- Simon!
- Nie, ja jestem Jace. Simon to podstępna mała łasica z kiepską fryzurą i dziwacznym pojęciem o modzie.
- Och, zamknij się. - burknęła Clary, bardziej automatycznie niż z rzeczywistą urazą. - Chciałam do niego zadzwonić, zanim pójdę spać. Sprawdzić, czy bezpiecznie dotarł do domu.
(...)
- Tyle się dzieje, a ty się martwisz o łasicę?
- Nie nazywaj go tak. Wcale nie wygląda jak łasica.
- Może masz rację. Spotkałem w życiu parę atrakcyjnych łasic. On raczej przypomina szczura.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.