Poczułem się osaczony milionami porzuconych stronic, wszechświatów i bezpańskich dusz, które toną w oceanie mroku, podczas gdy świat tętniący za tymi murami życiem nieświadomie traci pamięć, dzień po dniu, uważając się za tym mądrzejszego, im więcej udaje mu się zapomnieć.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.