- Jak go poznałaś?
- Nie uwierzyłabyś.
- To rozwoziciel pizzy. Chłopak twojej najlepszej przyjaciółki. Facet, który niósł trumnę na pogrzebie twojego stryjecznego dziadka Ernesta. Jestem blisko?
Raczej facet, który mnie uprowadził, wziął mnie na zakładniczkę, zmusił, żebym szła w śnieżycy przez góry, następnie uratował mi życie, później ja uratowałam życie jemu, a potem się pocałowaliśmy i gdzieś po drodze się w nim zakochałam. Tak to wyglądało w najmniejszym skrócie.