Starszyzna do mnie? To tak jakby Święty Mikołaj przyniósł mi prezent osobiście, a nie przez mamusię.
Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
Niewykorzystane szanse palą bardziej niż nieudane podejścia.