Ogniste włosy i kremowa skóra z twojego życia w Amsterdamie; pewność siebie i zdecydowanie demonstrowane w purytańskiej rodzinie; pokora i wewnętrzna siła, których nabyłaś w trakcie mieszkania w Paryżu; elegancka suknia i zalotne spojrzenie wyjęte z życia londyńskiej socjety, a oczy... Oczy te same. Niezmienne, wieczne, bez względu na kolejne przebrania.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.