W dni, kiedy pisanie idzie jej wyjątkowo źle, zastanawia się, czy to, co bierze za miłość do słowa pisanego, nie jest zaledwie fetyszem materiałów piśmiennych. Prawdziwy pisarz, urodzony pisarz, bazgrze coś na skrawkach gazet, na zużytych biletach autobusowych, na ścianie celi więziennej. Emma nie potrafi pisać na papierze o gramaturze mniejszej niż sto dwadzieścia gramów na metr kwadratowy.