Ponieważ na jego ustach wciąż widniał uśmiech, domyśliłam się, że nie doszło do żadnej jatki. Miałam nadzieję, że odgłosy rąbania mojej matki siekierą nie wprawiły by go w tak dobry humor.
A koniec jest początkiem i nową nadzieją...
Apetyt połączony z przekonaniem, że się go zaspokoi, nazywa się nadzieją.
Bo miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic. Tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem granicami.
Bóg jest dobry, skoro młodym dał urok, wdzięk, zdrowie, przekorę, bunt, nadzieję, optymizm i radość, nam wyrozumiałość, tolerancję i zgodę na ich czasem głupią, lecz konieczną niezależność.
Być grzesznikiem, to nasze nieszczęście, ale być tego świadomym – to nasza nadzieja.
Choć radość jest krótka, poprzedza ją jeszcze długa nadzieja, a po niej zostaje jeszcze dłuższe wspomnienie.