- Pan się jakoś nazywa?
- Nie.
- Aha. A mnie na imię Antonio.
- Wiem.
- Ale to nie jest moje prawdziwe imię.
- Nie jest?
- Nie. Pożyczam od dziadka, na czas podróży po Ameryce Łacińskiej. Moje polskie imię jest dla was trudne do wymówienia i niemożliwe do zapamiętania.
- Aaa...ha.
- Wojciech.
- Że co???
- To moje imię.
- Okropne - powiedział z rozbrajającą szczerością. - Bohhzi...?
- Wojciech.
- Fuj, fuj, fuj. Trudniuśkie.