Przerwała, przeczesując inne wizje związane z moją osobą. Wszystkie miały jedną wspólną cechę: były zamazane i trudne do zinterpretowania.
- Wydaje mi się, że wiele rzeczy się teraz zmieni. Twoje życie wydaje się by na rozdrożu.
- Zaśmiałem się kpiąco.
- Czy zdajesz sobie sprawę, że zabrzmiałaś jak tania wróżka?
- Pokazała mi język, niczym naburmuszona pięciolatka.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.