Park nie był jej chłopcem, był obrońcą.
- Czytałeś książki z serii? - Widziałem filmy. Cath tak mocno wywróciła oczami, że aż ją zabolało.
- Powiedz coś żebym nie czuł się tak głupio. - Nie czuj się głupio, Park. - Dzięki.
Eleonora miała rację - nigdy nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak dzieło sztuki, a sztuka nie może być po prostu ładna; sztuka ma wywoływać emocje.
- Po co piszemy? – powtórzyła profesor Piper. Cath spojrzała na swój notatnik. „Żeby zniknąć”.
Spójrz na siebie. Ogarniasz świat, niczego się nie boisz. Ja za to boję się wszystkiego. I jestem szurnięta. Może nawet myślisz że jestem szurnięta tylko odrobinę, ale to dlatego, że pokazuję ludziom zaledwie wierzchołek góry lodowej mojego szurnięcia. Pod powierzchnią lekkiego szurnięcia i niedostosowania społecznego jestem całkowitą porażką.
To była najmilsza rzecz jaką mogła sobie wyobrazić. To sprawiło, że chciała urodzić jego dzieci i oddać mu obie swoje nerki.