- Nic ci nie jest? - zapytała z troska w głosie Nika. Miała rozczochrane włosy i zapuchnięte od snu oczy. Zeszła z łóżka i objęła go ramieniem.
Chłopak ostrożnie wstał. Poruszył wszystkim, co się mogło zepsuć*, i odpowiedział:
- Nieźle, jak na upadek z szóstego piętra.
*Redaktor stawiał veto wobec takiego zdania, ale pisarz się uparł. (przyp. red.).
Bo pisarz wie lepiej, co chce napisać. (przyp. aut.).