Rzecz w tym, że kiedy ktoś każe mi coś robić, od razu mam problem. Chcę takiemu komuś powiedzieć, żeby się odpieprzył, zrobię, jak mi się zechce. Nawet jeśli chodzi o coś, na co tak naprawdę mam ochotę.
Śmierć jest zupełnie normalna, nie wiem, dlaczego wszyscy mają z nią takie problemy. Przecież i tak musimy się z tym pogodzić.
Najwyraźniej ludzie mnie nie rozumieją. Nie rozumieją, że trzeba mi trochę przestrzeni. Ciągle mi mówią, co mam robić. Uważają, że zasady i plany na przyszłość, czyste ręce i porządne maniery wszystko naprawią. Niczego nie chwytają.