Nie chciało mi się już tam być, w ogóle nie chciało mi się już być, ale tam w zajebistej szczególności.
Bóg nam robi kawał, żeby nie było za nudno, myśli sobie "wszystko macie wporzo, więc dopierdolę wam ciągłe egzystencjalne lęki, żeby nie było, że macie raj na ziemi".