- Wybacz mi, wybacz! - wypuściła przyjaciółkę, a łzy strumieniami płynęły jej po twarzy.
- Bliss, przestań! Co chcesz zrobić? - wrzasnęła Schuyler. - Nie!
Potężnym ciosem Bliss zatopiła ostrze miecza archanioła w swojej piersi, roztrzaskując szkło na milion odłamków i kończąc własne życie.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.