- Skąd, do diabła, wytrzasnął pan granatnik? - A, wyprzedaż garażowa po drugiej stronie ulicy..
- Przede wszystkim będziemy potrzebowali od chuja gwoździ. - Od chuja? Ile to dokładnie? - Yyy... Tu Granuaile pośpieszyła mi na ratunek w roli znawczyni jednostek miary. - Upraszczając, to trochę więcej niż od cholery, ale znacznie mniej niż od kurwy.
Kurczę, on ma ghule na szybkim wybieraniu. Mój prawnik to naprawdę wymiata.
- Myślałam, że to terytorium boga chrześcijan. - W zasadzie tak, ale chrześcijanie mają takie niejasne pojęcie o swoim bogu, że ma on duże trudności z ucieleśnieniem się pod inną postacią jak boga ukrzyżowanego, a sama rozumiesz, że to żadna przyjemność, więc rzadko tu zagląda. Maryja pojawia się częściej. Ta to umie dokonywać niezłych sztuczek, jeśli tylko jest akurat w nastroju. Zwykle jednak siedzi po prostu i emanuje miłością i łaską.
Namówienie pięciu chłopa do symultanicznego dotknięcia mnie oraz korzenia drzewa przypominało jakąś szaloną homoerotyczną grę w Twistera i z trudem powstrzymywałem śmiech, szczególnie że ich miny dość jednoznacznie mówiły, iż wszyscy zadają sobie to samo pytanie: "czy on jest gejem?".
Pojęcie rozrywki w rozumieniu Morrigan odbiega znacznie od mojego wyobrażenia o rozrywce. Jak przystało na Szafarkę Śmierci uwielbia przedłużające się wojny. Trzyma się tam zwykle z Kali i walkiriami i razem urządzają sobie na polu bitwy coś w rodzaju babskich wieczorów.