Niedzielne poranki były bardzo przygnębiające.Wlokłam się wypluta na dworzec metra i myślałam: To wszystko razem gówno warte.
[...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...]
Dobrze jest, jeśli poranną chandrę możemy rozgłaskać na mruczącym kocie.
Marzenia są jak zapach mgły o poranku, po pewnym czasie zabiera je podmuch wiatru.
Poranne pomysły zwykle mają fabryczny defekt, wydaje nam się, że oto odkryliśmy perpetuum mobile, a jak tylko się odwrócimy, maszyna się zatrzymuje.
Szczęście jest wówczas pełne, gdy światło poranku budzi dwoje ludzi do dnia pełnego wspólnych czynów i rozmów.
Szczęściem jest już chęć otworzenia oczu o poranku.