Nocą wszystko jest płomienne: gwiazdy, myśli i łzy.
Bóg oparł swe dzieło na jednym tylko filarze: miłości.
Człowiek jest jak skrzypce: dopiero kiedy ostatnia struna pęknie, staje się kawałkiem drewna.
Głupota pcha do przodu, by być widoczną. Mądrość zostaje w tyle, by widzieć.
Kiedy jest się długo pozbawionym radości, już się przestaje jej spodziewać i pragnąć, a kiedy niespodziewanie zastuka do naszych drzwi, otwieramy je ze strachem, czy nie jest zamaskowanym cierpieniem.
Kiedy szczęście stoi przed nami, wydaje się tak wielkie, że sięga stropu nieba. Ażeby przejść przez nasz próg, robi się tak małe, że często już go nie dostrzegamy.