Odnaleziona w życiu - zrodzona w królestwie marzeń - kobieta jest jak ów kwiat mistyczny - lilia przeczystej bieli; marzyciel nie śmie jej dotknąć i z dala tylko adoruje najszczytniejsze bóstwo, ustami kryjąc ślady jej na pyle ziemi, a przychodzi baran - i bez namysłu ją pożera, niby groch przy drodze.
[...] człowiek przychodzi na świat bez własnej woli i zostaje tu na jedno życie, z którym musi sobie jakoś poradzić.
A zatem patrzymy na siebie z oddali i kochamy się wzajemnie. Ja daję jej ciepło i życie, a ona daje mi rację bytu.