A może "za późno" w ogóle nie istnieje, może jest tylko "późno", a późno jest o wiele lepsze niż "nigdy"?
Dlaczego to, co było piękne, blaknie, kiedy wracamy do tego pamięcią, kruszy się i rozpada, bo kryło okropną prawdę?(...)Czasami kiedy koniec jest bolesny, wspomnienie nie odpowiada prawdzie o szczęściu.Czy o szczęściu może być mowa tylko wtedy, kiedy jest wieczne?I boleśnie może się skończyć tylko to, co było bolesne, bolesne bólem nieświadomym albo niezauważonym?Ale co może być bardziej nieświadome niż niezauważony ból?
Próbowałem więc osiągnąć stan tej samej niewinności, z jaką dzieci kochają swoich rodziców. Ale miłość do rodziców jest jedyną miłością, za którą człowiek nie odpowiada
Walczyła nie tylko podczas procesu. Walczyła zawsze, walczyła nie o to, żeby pokazać, co potrafi, ale żeby ukryć to, czego nie umie. W jej życiu każdy start polegał na energicznym odwrocie, a zwycięstwo oznaczało skrywaną porażkę.
Kiedy stawała się zimna i twarda, żebrałem o to, żeby znowu była dla mnie dobra, żeby mi wybaczyła, żeby mnie kochała. Czasami czułem, że chyba sama cierpi z powodu swojej oziębłości i uporu. Tak, jakby tęskniła do moich ciepłych przeprosin, zapewnień i zaklęć.