Trzeba iść do przodu, a nie patrzeć w przeszłość
Kocham cię, Synu, i wiedz, że największą moją tragedią jest to, że nie mogę tego powiedzieć, patrząc ci w oczy.
Nie można się uleczyć z takiej miłości. Trzeba ją przyjąć, pielęgnować i nie szukać antidotum. Takie uczucie jest na całe życie.
Nigdy nie wiemy, co się czai za rogiem, za zakrętem. To chyba sprawia, że życie jest takie wspaniałe i ekscytujące.
Jej delikatny dotyk, jej zapach, jej ulotny smak czułem jeszcze długo po tym, gdy zamknęły się za nią drzwi. Czułem jeszcze długo po tym, kiedy tydzień po naszej rozmowie odwiozłem ją na lotnisko i pożegnałem. Czując na sobie wrogi wzrok jej ojca i pełne sympatii spojrzenia jej matki i ciotki. Czułem ją cały czas. I wiedziałem... że chociaż nie mam przyszłości... nadal będę ją czuł i będzie to moja krucjata, odkupienie i pokuta. Bo za winy trzeba płacić. A ja właśnie zacząłem. I nie wiedziałem jak to zniosę, ale wiedziałem... że teraz tylko to mi pozostało. Bo jej już nie miałem. Sylwia odeszła, zostałem tylko ja i moja kara. I nie pozostało mi nic innego jak się z tym pogodzić. Tylko... jak miałem się uleczyć z tej miłości, która nadeszła tak nagle?