- Co robisz w niedzielny wieczór?- zapytał z uśmiechem. Prychnęłam. Niechcący.
- Zapraszasz na kolację?
- Hardziejesz. Podoba mi się to, Aniele.
- Nie interesuje mnie, co ci się podoba. Nigdzie z tobą nie pójdę. Na żadną randkę. Zaraz, zaraz, nazwałeś mnie ANIOŁEM?
- Bo co?
- Bo mi się to nie podoba.
Uśmiechnął się. - Trudno, tak zostanie.